Warszawa jakiej nie znamy

piątek, 26 września 2014


20 września o 5. rano 19-sto osobowa grupa wsiadła w „Misia” i ruszyła w stronę Warszawy. Wyjazd był wynikiem projektu napisanego do Fundacji PZU (Konkurs „PZU z Kulturą”) napisanego przez Panią Ewę Kaczmarską-Więckowską reprezentującą Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi Karpackiej Karpatka. Na ten dwudniowy wyjazd wybrali się uczniowie gimnazjum i szkół ponad gimnazjalnych (także sąsiedzi z podwórka). W skład tej bardzo wesołej grupy wchodziło 6 „panów”, 12 „pań” i Pani Ewa jako Ujarzmiająca 🙂

Zaczęło się już w busie: Kiedy dojedziemy? Co będziemy robić? Gdzie będziemy spać? Co będziemy jeść? Gdzie pójdziemy? A najlepsze pytanie brzmiało: Dokąd my w ogóle jedziemy? Pytania padały często i różne, mimo, że wszystko było wcześniej omówione ze szczegółami. Gdy już dojechaliśmy do Warszawy na widok pierwszego tramwaju podniósł się wrzask: „Jezu! Toż to jedzie bez kierowcy!” J Pierwszym punktem było Muzeum Powstania Warszawskiego, które okiełznało trochę naszą młodzież. Czuliśmy się jak na ulicach Walczącej Warszawy. Spacer kanałami, film 3d „Miasto Ruin”, zdjęcia Powstańców, ich historie, wszechobecny odgłos bijącego serca – to wszystko wywarło na nas duże wrażenie. Zostaliśmy tam dłużej niż przypuszczaliśmy, dlatego nie wystarczyło już czasu na Łazienki. Po zakwaterowaniu w hotelu na Starym Mieście z przejęciem szykowaliśmy się na kolejne wyjście – pierwszą w życiu wizytę w Operze Narodowej. Mieliśmy okazję obejrzeć przedstawienie baletowe pt. „Romeo i Julia”. Była to współczesna wersja tej przepięknej historii dwojga kochanków, którzy skończyli tragicznie. Niektórym udało się nawet uronić łzę wzruszenia. Chłopcy, szczególnie Kamil stwierdzili, że II akt sztuki podobał im się bardziej niż I, ponieważ było w nim więcej scen z: „wielce utalentowaną, charyzmatyczną, pełną wdzięku tancerką”. Po wyjściu chłopakom udało się spotkać i sfotografować dwóch pionierów Polskiego YouTube : Czarka J. i Roberta P. I tu nastąpił dramat!!! Po zrobieniu sobie wspólnej fotki Dawid zamiast wcisnąć „zapisz” wcisnął „usuń”. W drodze do hotelu dowiedziało się o tym fakcie pół miasta. Nawet podczas pisania tego artykułu nadal rozpacz powraca. Podczas wizyty w Operze widzieliśmy ludzi, których znamy z ekranów naszych telewizorów lub pierwszych stron gazet.

Następnego dnia rano poszliśmy przez Ogród Saski pod Grób Nieznanego Żołnierza. Później do Muzeum Karykatury. W drodze padło pytanie: „Gdzie jest grób tego gostka co tam idziemy?” Podkreśla to niesamowite skupienie moich kolegów J Rozbawieni wizytą w Muzeum raźno ruszyliśmy Ulicą Nowy Świat i Alejami Ujazdowskimi do Pałacu Kultury i Nauki. W Muzeum Techniki dostał się nam bardzo miły Pan Przewodnik, który dokładnie opowiadał o znajdujących się tam przedmiotach. Próbował zmusić nas do myślenia zadając różne zagadkowe pytania. Trzymając w ręku pierwszą pozytywkę w formie stalowej, okrągłej płyty z wytłaczanymi dziurkami, zapytał: „Jak myślicie, do czego to służy?” Dawid powiedział: „Do ścierania marchewki” JJJ Na parę minut zmęczonym nogom dało wytchnienie Planetarium.

Biegiem przez ulice Warszawy pędziliśmy do Millenium Plaza na Niewidzialną Wystawę. Forma wystawy pokazała nam codzienne życie osoby niewidomej. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak wielkim szczęściem jest wzrok, to, że możemy nie tylko bezproblemowo poruszać się ale także podziwiać piękno tego świata i jak łatwe jest nasze codzienne życie, na które ciągle narzekamy… Jesteśmy przekonani, że nasz stosunek do ludzi, których w jakiś sposób doświadczył los po przeżyciach na tej Wystawie zmieni się. Po obiedzie pojechaliśmy do ostatniego punktu naszego wyjazdu – Muzeum Żydów Polskich. Duże wrażenie zrobiła na nas grupa młodzieży z Izraela, która pod pomnikiem śpiewem oddawała hołd poległym członkom swoich rodzin. Zwiedzając poznaliśmy 1000 letnią historię Narodu Żydowskiego. Na koniec zrobiliśmy małą rundkę busikiem aby zobaczyć z bliska Stadion Narodowy. W drodze powrotnej nikt nie pytał już o nic. Tym razem pojawiły się narzekania: dlaczego tak szybko wracamy do domu…

W imieniu całej grupy serdecznie dziękuję naszemu Panu Kierowcy, który „awansował” i był asystentem Pani Ewy, opiekunem, przewodnikiem, posłańcem i księgowym w jednym 🙂

Cytaty:

  1. Pytanie przewodnika w Muzeum Techniki : czym się różni samochód od bryczki? Odpowiedź: bryczka to takie wypasione auto.
  2. W Muzeum Techniki przy pierwszych komputerach przewodnik mówi, że pierwsze komputery nie miały ani monitora ani klawiatury. Jak się z nimi porozumiewano? Odpowiedź: Na migi.
  3. Na widok Pani jadącej ulicą rowerem: „ale babka ciśnie!”
  4. Do głośnego kolegi w busie: „krzyczysz jak niedorobiona dziewica”
  5. Umiejscowienie – coś było „za drzwiami z drewnianego bukowego drewna”

Autorka tekstu: Mirella Kleczyńska

Więcej zdjęć w galerii…

Kategoria: Aktualności

Możesz śledzić komentarze tego wpisu przy pomocy kanału RSS 2.0. Komentowanie i pingowanie zostały wyłączone.

Komentowanie wyłączone.