W niedzielny wieczór 21 grudnia w Domu Ludowym w Mszanie jak co roku spotkali się mieszkańcy sołectwa przy wigilijnym stole. Było świątecznie, było ciepło, było podniośle i smacznie. Potraw sporo (barszcz z pasztecikami, 3-smakowe pierogi, kapusta z grzybami, kapusta z grochem, zupa grzybowa z kaszą gryczaną, wigilijny żur z grzybami, kasza z owocami, kompot z suszonych owoców, sałatki, śledzie w śmietanie, ciasta, owoce, napoje). Marysia Szymczyk i Honorata Zięba przeczytały opowieść o zimowym wietrze, ksiądz Janusz Dudziak pobłogosławił opłatki, burmistrz Andrzej Bytnar złożył mieszkańcom życzenia a przez kilka godzin kolędy śpiewał zespół „Teresiacy” z Zawadki Rymanowskiej.
Jeszcze raz życzę wszystkim mieszkańcom wszelkiej pomyślności i bardzo dziękuję wszystkim, którzy ciężko pracowali przy organizowaniu wieczerzy wigilijnej i w dniu tej wieczerzy. Pracy było sporo, bo i sprzątanie i dekoracje i przygotowywanie potraw i obsługa. Warto było!!!
Sołtyska
| Kategoria: Aktualności, Imprezy | Możliwość komentowania WIGILIA 2014 została wyłączona
W sobotę 6-go grudnia przywędrował do Domu Ludowego w Mszanie Mikołaj z worem prezentów. Czekała na Niego kilkudziesięcioosobowa grupa dorosłych i dzieci. Były wśród Nich także dzieci z Teodorówki, Tylawy i Daliowej. Dzieci dostały prezenty od Mikołaja. Dom Ludowy dostał od Radnego Pana Bohdana Gocza dostał w prezencie czajnik bezprzewodowy do nowiutkiej świetlicy, Mikołaj od dzieci dostał podziękowanie, a wszyscy obecni dostali słodycze, owoce, kanapki i sałatki. Było ciepło, było gwarnie i radośnie, było miło. Była też sesja zdjęciowa z Mikołajem, były zabawy.
Za 2 tygodnie (21 grudnia od godz 1630 spotkamy się w Domu Ludowym na dorocznej WIGILII na którą już dzisiaj mieszkańców Mszany serdecznie zapraszamy. Przy wigilijnych potrawach będziemy kolędować z zespołem „Tereściaki” z Zawadki Rymanowskiej. (więcej…)
| Kategoria: Aktualności, Imprezy | Możliwość komentowania MIKOŁAJ została wyłączona
Marek Strzemecki przez prawie 5 lat jeździł do Mszany z Rzeszowa i uczył młodzież i dzieci tańca towarzyskiego. To jego społecznemu zaangażowaniu zawdzięczamy istnienie zespołu „MASTER`S” czy „BREAK BOYS”.
Dziś zespoły już nie istnieją a Marek obchodzi 25-lecie swej działalności instruktorskiej. Wieziemy Mu do Rzeszowa laurkę i życzenia:
Marek Strzemecki w Rzeszowie mieszka
Dziwne ma hobby ten nasz koleżka.
Zamiast odmawiać cząstki różańca
Naucza starych i młodych tańca.
Już przez ćwierć wieku tworzy zespoły
I tak odciąga dzieci od szkoły.
Ludzie mu mówią: -Dorośnij przecie!
A Marek kręci wciąż na parkiecie.
Wywija walce, tanga, bolera,
Z każdego zrobi Freda Asteire’a.
A kiedy Marek do domu wraca,
Tańczy wciąż dalej, to jego praca.
I nigdy nie jest dosyć zmachany,
By nie przyjechać tańczyć do Mszany.
Dobrze, że Marek skromny, wesoły,
Trafił do tańca, a nie do szkoły.
Więc dziś krzyczymy: – Marku! Człowieku!
Tańcząco przebądź drugie ćwierć wieku!!!!
| Kategoria: Aktualności | Możliwość komentowania ŻYCZENIA DLA MARKA została wyłączona
W dniu 24.X.2014 w Domu Ludowym w Mszanie odbyło się szkolenie BHP – Powiedz STP upadkom prowadzone przez pracownika KRUS pana Ryszarda Lenika.
Szkolenie zakończyło się konkursem z nagrodami. Było ciepło od kominka, kanapeczki, kawa, herbata i ciasteczka. Było sporo dyskusji dotyczącej bezpieczeństwa w „domu i zagrodzie”. Były fajne nagrody.
Dziękujemy Panu Lenikowi za „już” i polecamy się na przyszłość.
| Kategoria: Aktualności | Możliwość komentowania BĘDZIE BEZPIECZNIEJ została wyłączona
13 września 2014 roku przy pięknej jesiennej pogodzie odbył się w Mszanie II bieg „O Kwitnący Kalosz Sołtyski” a po rozdaniu biegaczom tytułowych kaloszy i innych nagród Dożynki.
Trasa biegu liczyła 12,3 km i biegła malowniczo spod Domu Ludowego w Mszanie przez Smereczne pod Tylawę i drogą powiatową do Domu Ludowego. Biegacze (z Górnego Śląska, Warszawy, Bielska-Białej, Krakowa i całego naszego województwa) są trasą urzeczeni i na mecie prosili by nic nie zmieniać i nie ustawać w tak sprawnej i fajnej organizacji. Rok temu biegło 22 osoby, w tym roku (z czterema uczestnikami nornic Walking) 52 osoby. Był też w ogrodzie Agroturystyki „Stara Szkoła” bieg dla dzieci.
Zarówno dorośli i dzieci otrzymali medale, certyfikaty biegu, koszulki okolicznościowe, poczęstunek na trasie i po biegu .
Oprócz tych – zagwarantowanych regulaminem biegu- artykułów biegacze w pakietach startowych znaleźli dość sporo różnych materiałów reklamowych i innych drobiazgów (np. scyzoryki). Udało się zapełnić torby z pakietami dzięki uprzejmości i hojności: Dyrekcji Magurskiego Parku, Narodowego, Działowi Promocji Gminy Dukla, materiałom pozyskanym z Lokalnej Grupy Działania „Kraina Nafty” w Miejscu Piastowym, Podkarpackiemu Bankowi Spółdzielczemu O/Dukla, zaprzyjaźnionym motocyklistom z Bielska Białej pod wodzą Zbyszka Wichrowskiego i innym.
W pakietach uczestnicy znaleźli także folderki o Mszanie reklamujące to, co w tej chwili Mszana ma do zaoferowania, czyli głównie agroturystyki, kozie sery i wyroby regionalne.
Zdobywcy pierwszych 5 miejsc w grupie mężczyzn i kobiet otrzymali zasadzone kwiatami gumiaki (jak w tytule biegu), zrobione w Bielsku-Białej przez Zbyszka Wichrowskiego zegary z części do motocykli i samochodów, torebki z kozimi serami z Gospodarstwa „FIGA” państwa Maziejuków z Mszany. Były też inne nagrody: voucher na darmowy pobyt w swoim pensjonacie ufundował pan Andrzej Zatorski z Chyrowej a wręczono go
4-osobowej rodzinie biegaczy z Gorlic. Pulsometr ufundowany przez Dyrektora Oddziału Banku Spółdzielczego w Dukli pana Marcina Rzącę otrzymał ostatni zawodnik. Kolację z Radnym Giny Dukla panem Bohdanem Goczem wygrała w losowaniu pani Elżbieta Puchalska z Rymanowa.
Jako Sołtys sołectwa Mszana wszystkim wymienionym serdecznie dziękuję za już i proszę o jeszcze. Dziękuję także moim domowym gościom, którzy pomagali fizycznie w przygotowaniu trasy i dbali o detale w trakcie biegu. Gosia z Bielska-Białej i Anka z Siemiatycz (białostockie) stosownymi strojami (suknie, kapelusze i gumiaki na nogach) zadawały szyku i zachęcały biegaczy do wysiłku. Na trasie biegu ubrani w indiańskie stroje Bańka i Lechu z Mielca prowadzili punkt żywienia i odnowy. Były akumulatory do podładowania energii, napoje (także procentowe), owoce i szaszłyki, golonki i inne smakołyki. Niektórzy biegacze nie skręcili nawet głowy w stronę tego punktu; inni nie zrażeni napisem, że czas oczekiwania na kelnera wynosi 30 minut zatrzymywali się, posilali, poddawali rehabilitacji i roześmiani biegli dalej.
Na mecie czekały pierogi, bigos i inne jedzonka (o pierogi dopytywali się od kilku miesięcy uczestnicy ubiegłorocznego biegu) i tutaj kłaniam się nisko w podzięce moim koleżankom ze wsi, które przez dwa dni ulepiły ich ponad 1500 szt. Pracowały też w dniu zawodów w kuchni w pocie czoła i nie narzekały na spuchnięte nogi. Strażacy pilnowali porządku do końca zabawy dożynkowej i pomogli sprzątać po imprezie.
Gościom dożynek Panu Staroście Powiatowemu Janowi Juszczakowi, Panu Burmistrzowi Dukli Markowi Górakowi z Małżonką, Panu V-ce Burmistrzowi Andrzejowi Bytnarowi z Synami, Panu radnemu Bohdanowi Goczowi, kolegom Sołtysom, księdzu Januszowi Dudziakowi, wszystkim zaproszonym gościom z daleka i bliska dziękuję za obecność i ciepłe słowa.
Występującym na scenie: Zespołowi „Równianie”, zespołowi „Teresciacy” z Zawadki Rymanowskiej, tancerzom Marka Strzemeckiego z Rzeszowa, dziewczynom ze wsi, które zaśpiewały i deklamowały także serdecznie dziękuję.
Darczyńcom, którzy wsparli konto Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Wsi Karpackiej „KARPATKA” (Kamieniołom Lipowica, PASS-POLL zSanoka, Nadleśnictwo Dukla) oraz Panu Pawłowi Krajmas z „Jasiołki” dziękując obiecuję, że nadal będę ich dary wykorzystywać na szczytne cele. Jestem dumna, że mam Wasze wsparcie. Dziękuję
Dziękuję także wszystkim niewymienionym, którzy nie szczędzili sił i środków by było fajnie. Zapraszam do oglądania zdjęć na naszej stronie i filmiku nakręconego przez p. Łukasza z TV Beskid z woj. Małopolskiego.
20 września o 5. rano 19-sto osobowa grupa wsiadła w „Misia” i ruszyła w stronę Warszawy. Wyjazd był wynikiem projektu napisanego do Fundacji PZU (Konkurs „PZU z Kulturą”) napisanego przez Panią Ewę Kaczmarską-Więckowską reprezentującą Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Wsi Karpackiej Karpatka. Na ten dwudniowy wyjazd wybrali się uczniowie gimnazjum i szkół ponad gimnazjalnych (także sąsiedzi z podwórka). W skład tej bardzo wesołej grupy wchodziło 6 „panów”, 12 „pań” i Pani Ewa jako Ujarzmiająca 🙂
Zaczęło się już w busie: Kiedy dojedziemy? Co będziemy robić? Gdzie będziemy spać? Co będziemy jeść? Gdzie pójdziemy? A najlepsze pytanie brzmiało: Dokąd my w ogóle jedziemy? Pytania padały często i różne, mimo, że wszystko było wcześniej omówione ze szczegółami. Gdy już dojechaliśmy do Warszawy na widok pierwszego tramwaju podniósł się wrzask: „Jezu! Toż to jedzie bez kierowcy!” J Pierwszym punktem było Muzeum Powstania Warszawskiego, które okiełznało trochę naszą młodzież. Czuliśmy się jak na ulicach Walczącej Warszawy. Spacer kanałami, film 3d „Miasto Ruin”, zdjęcia Powstańców, ich historie, wszechobecny odgłos bijącego serca – to wszystko wywarło na nas duże wrażenie. Zostaliśmy tam dłużej niż przypuszczaliśmy, dlatego nie wystarczyło już czasu na Łazienki. Po zakwaterowaniu w hotelu na Starym Mieście z przejęciem szykowaliśmy się na kolejne wyjście – pierwszą w życiu wizytę w Operze Narodowej. Mieliśmy okazję obejrzeć przedstawienie baletowe pt. „Romeo i Julia”. Była to współczesna wersja tej przepięknej historii dwojga kochanków, którzy skończyli tragicznie. Niektórym udało się nawet uronić łzę wzruszenia. Chłopcy, szczególnie Kamil stwierdzili, że II akt sztuki podobał im się bardziej niż I, ponieważ było w nim więcej scen z: „wielce utalentowaną, charyzmatyczną, pełną wdzięku tancerką”. Po wyjściu chłopakom udało się spotkać i sfotografować dwóch pionierów Polskiego YouTube : Czarka J. i Roberta P. I tu nastąpił dramat!!! Po zrobieniu sobie wspólnej fotki Dawid zamiast wcisnąć „zapisz” wcisnął „usuń”. W drodze do hotelu dowiedziało się o tym fakcie pół miasta. Nawet podczas pisania tego artykułu nadal rozpacz powraca. Podczas wizyty w Operze widzieliśmy ludzi, których znamy z ekranów naszych telewizorów lub pierwszych stron gazet.
Następnego dnia rano poszliśmy przez Ogród Saski pod Grób Nieznanego Żołnierza. Później do Muzeum Karykatury. W drodze padło pytanie: „Gdzie jest grób tego gostka co tam idziemy?” Podkreśla to niesamowite skupienie moich kolegów J Rozbawieni wizytą w Muzeum raźno ruszyliśmy Ulicą Nowy Świat i Alejami Ujazdowskimi do Pałacu Kultury i Nauki. W Muzeum Techniki dostał się nam bardzo miły Pan Przewodnik, który dokładnie opowiadał o znajdujących się tam przedmiotach. Próbował zmusić nas do myślenia zadając różne zagadkowe pytania. Trzymając w ręku pierwszą pozytywkę w formie stalowej, okrągłej płyty z wytłaczanymi dziurkami, zapytał: „Jak myślicie, do czego to służy?” Dawid powiedział: „Do ścierania marchewki” JJJ Na parę minut zmęczonym nogom dało wytchnienie Planetarium.
Biegiem przez ulice Warszawy pędziliśmy do Millenium Plaza na Niewidzialną Wystawę. Forma wystawy pokazała nam codzienne życie osoby niewidomej. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak wielkim szczęściem jest wzrok, to, że możemy nie tylko bezproblemowo poruszać się ale także podziwiać piękno tego świata i jak łatwe jest nasze codzienne życie, na które ciągle narzekamy… Jesteśmy przekonani, że nasz stosunek do ludzi, których w jakiś sposób doświadczył los po przeżyciach na tej Wystawie zmieni się. Po obiedzie pojechaliśmy do ostatniego punktu naszego wyjazdu – Muzeum Żydów Polskich. Duże wrażenie zrobiła na nas grupa młodzieży z Izraela, która pod pomnikiem śpiewem oddawała hołd poległym członkom swoich rodzin. Zwiedzając poznaliśmy 1000 letnią historię Narodu Żydowskiego. Na koniec zrobiliśmy małą rundkę busikiem aby zobaczyć z bliska Stadion Narodowy. W drodze powrotnej nikt nie pytał już o nic. Tym razem pojawiły się narzekania: dlaczego tak szybko wracamy do domu…
W imieniu całej grupy serdecznie dziękuję naszemu Panu Kierowcy, który „awansował” i był asystentem Pani Ewy, opiekunem, przewodnikiem, posłańcem i księgowym w jednym 🙂
Cytaty:
Pytanie przewodnika w Muzeum Techniki : czym się różni samochód od bryczki? Odpowiedź: bryczka to takie wypasione auto.
W Muzeum Techniki przy pierwszych komputerach przewodnik mówi, że pierwsze komputery nie miały ani monitora ani klawiatury. Jak się z nimi porozumiewano? Odpowiedź: Na migi.
Na widok Pani jadącej ulicą rowerem: „ale babka ciśnie!”
Do głośnego kolegi w busie: „krzyczysz jak niedorobiona dziewica”
Umiejscowienie – coś było „za drzwiami z drewnianego bukowego drewna”
Same niemiłe niespodzianki wyskakiwały podczas remontu piwnicznych pomieszczeń Domu Ludowego w Mszanie.
Wybudowany w 1936 roku (wg ówczesnej „sztuki budowlanej”) Dom Ludowy w Mszanie posadowiony jest na zboczu góry i na parter od strony drogi powiatowej wchodzi się z trawnika, tak samo jak na piętro z drugiej strony budynku. Ściana wbudowana w zbocze łapie wilgoć jak gąbka i odwodnienie budynku wykonane 2 lata temu nie usunęło w całości problemu.
Zaplanowana i zapisana w budżecie projektu zmiana obsypujących się tynków na kafelki nie przewidziała skuwania starych, mokrych tynków i ponownego tynkowania. Wyjątkowo deszczowy rok obnażał nam co chwilę słabe punkty; nie pomagało osuszanie bo jedna wielka ulewa skończyła się kałużą na posadzce. Zbudowaliśmy zatem nową ścianę, zrobiliśmy izolacje i wentylację i mamy wreszcie kafelki, pomieszczenie na wc i nowe wejściowe drzwi.
Dzięki udziałowi sołectwa Mszana w Podkarpackim Projekcie Odnowy Wsi mamy zmianę otoczenia Domu Ludowego. Kamienie i błoto zastąpiła kostka, która otacza budynek i tworzy nową scen. Starą drewnianą scenę przerobiliśmy na wejściowy mostek i ławki wokół ogniska.